Rowerem na Jurę Krakowsko-Częstochowską

Na jurę wybrałem się z żoną którejś sierpniowej soboty. Dawniej, kiedy mieszkałem przy granicy z Rosją bardzo często wybierałem się w góry, jednak zazwyczaj jeździłem w Tatry lub Beskidy. Teraz kiedy w dni robocze mieszkam w Kielcach, eksploruję ścieżki świętokrzyskie a w weekendy jeżdżę do Warszawy.  Jura była mi nieznana a odbyta wycieczka odkryła potencjał turystyczny tego regionu.

Pogody nie mieliśmy od rana najlepszej ale i tak wrażenia były jak najbardziej pozytywne.  Jura kieruje swą ofertę zarówno do wielbicieli zamków:

IMG_3721IMG_3839IMG_3871

amatorów jazdy rowerem (trasy zarówno trudniejsze i łatwe):

IMG_3749 IMG_3753

amatorów wspinaczki skałkowej:

IMG_3762 IMG_3772

a także do amatorów turystyki pieszej:

IMG_3796 IMG_3808

My przyjechaliśmy z żoną z Kielc do Zawiercia (a w zasadzie do rogatek Zawiercia, skąd ruszyliśmy na północ w kierunku rezerwatu góry Zborów.  Idąc mocnym krokiem lub jadąc rowerem można „zaliczyć” w tej okolicy sporo atrakcji nawet w ciągu jednego dnia.   My trochę marudziliśmy ale i tak wycieczka była udana. Po powrocie z góry Zborów podjechaliśmy jeszcze samochodem do Ogrodzieńca. (zwiedzanie zamku latem do godziny 20.00)

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.